Odcienie szarości.

 Jak żyjecie w te upały? Ja ledwo. Nie znoszę lata. Kompletnie odbiera mi energię do wszystkiego, co nie jest absolutnie niezbędne do funkcjonowania*. Lato, kończ się.



*Poza hobby, oczywiście.

Ogier luzytański z Collecty został przemalowany na maść myszatą. To już drugi raz, gdy pomalowałam ten model na tą konkretną maść, choć uważam, że wyszedł nieco lepiej niż te parę lat temu (dla porównania - klik) Żeby nie było, że wymyślam - chodzi po Ziemi taki cudak - klik!, chociaż nie trafiłam z odcieniem maści - jest zdecydowanie za zimny. No, ale sam fakt że dokończyłam rozgrzebany model, gdy z malowaniem mi nie po drodze, daje satysfakcję.












 

Pora na pluszaki.

Pierwszy z nich (rozmiar A4) powstał przypadkiem. A raczej - maść była efektem konieczności zatuszowania niebieskich prześwitów na szwach. Nigdy, przenigdy nie używajcie długopisu do odrysowania szablonu na białym materiale! Zdecydowałam się na wybrnięcie z tej sytuacji poprzez pokrycie całego konika delikatnym szarym kolorem i mocne pocieniowanie głowy, tak by powstał kary deresz. Wcześniej zakleiłam pewien obszar głowy plastrem opatrunkowym (no bo czym innym? :P) i po odklejeniu została czysta odmiana. Trochę różu na nosek, lakier na grzywę i powstał taki, jak mniemam dość oryginalny konik. Żeby jeszcze bardziej się wyróżniał, zdecydowałam się na rybie oczy.







Drugi (A3) został uszyty celem wykorzystania puchatego, szarego minky, którego miałam dość sporo (wcześniej szyłam z niego kota i alpakę, więc skąd taki zapas..?). Tu już  nie kombinowałam za bardzo - czarna grzywa, brązowe oko, lekkie cienie na pysk, pręga grzbietowa - i mamy myszatego konia. Nie jestem pewna, czy istnieją zimnokrwiste rasy koni (bo na takiego, przez ogólną puchatość ów osobnik wygląda) w tej maści, ale hej - to tylko pluszak.






***

Tymczasem zmykam pakować się nad morze. Prognoza pogody zapowiada się obiecująco - ma padać przez cały pobyt :D

***

Tyle na dzisiaj.

Miłego dnia!




Komentarze

  1. Planujesz może w przyszłości sprzedaż tego kolekciaka? Wyszedł bardzo ładnie! Deresz z niebieskimi oczami też przyciąga uwagę, widać, że już się wyrobiłaś w szyciu hh. I tak, występują myszate ziemniaki!
    Oby pogoda nad morzem dopisała!

    OdpowiedzUsuń
  2. Planować, to nie planuję, ale kto wie co mi w przyszłości do głowy strzeli :P
    Poważnie? Myszate ziemniaki? Ja chcę je zobaczyć! Niestety nawet internet mi za bardzo nie pomaga, albo nie umiem szukać. Wyskakują same zimne deresze. Ale wierzę na słowo :)
    Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz