Przegląd bloków klinicznych na 3. roku lekarskiego (semestr VI).

Dziś kolejny post o studiach, w końcu pisanie w kółko o szyciu czy malowaniu może się w końcu znudzić :P 

Lwią część dnia zajmuje mi kręcenie się po oddziałach - i podoba mi się to.

 girl in blue jacket holding red and silver ring

 

Aktualizacja: 17.06.2023.

 Poprzedni semestr: klik!

 Pediatria

person in white scrub suit holding clear glass container

Tym razem trafił nam się Oddział Kardiologii Dziecięcej. Przekrój pacjentów był spory - od kilkudniowych maluchów, po prawie pełnoletnie osoby. Lekarka prowadząca zajęcia bardzo ambitnie podeszła do tematu i całkiem sporo wyciągnęliśmy z zajęć. Nie było wyboru - trzeba było wysłuchiwać szmerów nad sercem tak długo, aż z ręką na sercu mogliśmy powiedzieć, że słyszymy, a podczas pogadanek nie było biernego słuchania - zamiast tego rozmowa i konieczność ruszenia mózgiem. Podobało mi się to.

Zaliczenie polegało na napisaniu odpowiedzi na 15 pytań otwartych, spisanie wywiadu i badania fizykalnego pacjenta.

Ogólne wrażenie: dobre

Medycyna ratunkowa

man in red shirt driving car

Z poprzedniego semestru kojarzyłam ratunkową bardzo źle. Najwidoczniej nie tylko ja byłam rozczarowana poziomem zajęć, bo - jeśli wierzyć uczelnianym pogłoskom - to właśnie przez skargi studentów na prowadzących tym razem zajęcia poprowadziła inna katedra.

I to była zmiana na lepsze. Zajęcia obejmowały dwukrotny pobyt na SORze (raz w robiącym ogromne wrażenie szpitalu wojewódzkim, raz w "naszym" spsk4), przez resztę dni mieliśmy ćwiczenia w Centrum Symulacji Medycznej - w formie jak najbardziej praktycznej. Od RKO i dźwigania 70kg manekinów przez dwa piętra bolały ręce, co niektórych także żebra, bo ćwiczyliśmy na sobie wykonywanie USG w protokole FAST. Zarówno my, jak i prowadzący mieliśmy niezłą zabawę ze scenariuszami - w zależności od tego, co prowadzący kliknął na urządzeniu, tak zmieniały się parametry naszych manekinów, co mogliśmy wysłuchać, wyczuć i zobaczyć na EKG czy pulsksymetrze. Musieliśmy działać szybko i skutecznie - bo przecież nie można się zastanawiać przez 10 minut co zrobić z urwaną ręką albo zatrzymaniem krążenia.

No i mieliśmy ćwiczenia w karetce. Prawdziwej karetce!

A po kilku godzinach biegania wokół "pacjenta" czekały nas ciekawe seminaria - np. o tym, co zrobić gdy obok nas w sklepie rozpocznie się poród ;)

Ogólne wrażenie: bardzo, bardzo dobre!

Ortopedia dziecięca 

Young worker of prosthetic factory with disability scrolling in smartphone while messaging or looking through online information

Oddział Ortopedii był... specyficzny. Panią doktor udało nam się dostrzec jedną, resztę personelu stanowili mężczyźni, w dodatku nie stroniący od mocnych słów i żywych dyskusji co do metod leczenia. Aż nie miałąm odwagi ubrać wesołego scrubsu w misie ;) zresztą, kontaktu z pacjentami mieliśmy niewiele - tyle co w poradni (1 dzień) - naprawdę mnóstwo pacjentów, z których chyba najbardziej poruszyło mnie rodzeństwo - oboje z dość rzadkimi, poważnymi, utrudniającymi życie zespołami, i kilkuletni chłopiec, dla którego największe szczęście stanowił fakt, że być może, za jakiś czas stanie na własnych nogach. Ciężko było się nie rozklejać momentami..

Poza tym chodziliśmy na blok operacyjny, co akurat nieszczególnie mi się podobało. Zaropiałe macice u suk? Chętnie. Guzy? Proszę bardzo. 

Ale kości? Fuj. Nie znoszę kości... 

Ogólne wrażenie: dobre


Dermatologia

a close up of a person looking through a magnifying glass

 Dermatologia jest dziedziną, która zawsze mnie interesowała. Dla wielu obrzydliwe, mnie zmiany skórne jakoś nigdy nie ruszały, dlatego czuję lekki niedosyt po tygodniu zajęć.  Ćwiczenia odbywały się każdego dnia w innym miejscu.

CSM (dwa razy, reszta po jednym dniu): tutaj były głównie pogadanki, ale też scenariusze i drzewka decyzyjne - jak poprowadzilibyśmy pacjenta z danymi objawami, co podejrzewamy, jak zdiagnozować itp. Przyjemne i pożyteczne, ale średnio ciekawe. Wolę teorię kuć w domu, a na ćwiczeniach widzieć prawdziwych pacjentów.

Klinika Dermatologii, tzw. barak (ze względu na remot szpitala warunki są... skromne): tutaj widzieliśmy głównie chorych przychodzących na planowane pobyty celem podania leków, albo dopiero diagnozowanych - na niektóre rozpoznania w życiu bym nie wpadła, bo obraz kliniczny nijak nie miał się do książkowego opisu. Na szczęście nie musimy zadowalać się tylko widocznymi manifestacjami choroby, jest od groma testów diagnostycznych i możliwości leczenia. 

Gabinety diagnostyczno-zabiegowe: trafiliśmy na "dzień wycinania znamion", jednak z racji bardzo małego metrażu gabinetu nie udało mi się dopchać na zabieg :( poza tym mieliśmy pogadanki z różnymi lekarkami, które akurat miały chwilę czasu. Skupiliśmy się na czerniaku przy okazji oglądania genialnego urządzenia do mapowania znamion. To taki aparat, który wykonuje serię zdjęć i oznacza znamiona barwnikowe danego pacjenta. Pacjent może przyjść za jakiś czas, wykonać kolejną serię zdjęć i zobaczyć, czy nie pojawiło się nic nowego, albo czy stare znamię nie zmieniło się (urosło). Poza tym pobawiliśmy się dermatoskopem - urządzeniem do oglądania zmian skórnych w dużym powiększeniu. Kiedy zabrakło pacjentów, oglądaliśmy siebie nawzajem :)

Poradnia - to był kosmos. Mnóstwo pacjentów wpadających na chwilę, bo za nimi 50-osobowa kolejka... Doktor nie miał czasu na opowiadanie nam czegokolwiek, nad czym ubolewał i my z resztą też. Przypadki były naprawdę różne, od łagodnej atopii przez łuszczycę (zaskoczyło mnie, jak częsta to choroba) aż do zaawansowanego czerniaka ("a tam, od kilku lat to mam, nie bolało ani nic, taka moja uroda"). Sprawy wenerologiczne niestety nie były przeznaczone dla naszych oczu, co jednak całkowicie zrozumiałe. Może na wyższych latach coś zobaczymy?

 Ogólne wrażenie: dobre

 

Endokrynologia

 

black smartphone beside white plastic bottle and black smartphone

Hormony i choroby metaboliczne jakoś nigdy mnie nie jarały, chociaż wiem, że wiedza z tego zakresu to must have dla chociażby lekarza rodzinnego - cukrzyca cukrzycę cukrzycą pogania, naprawdę. Zajęcia były ciekawsze, niż się spodziewałam - poza mnóstwem cukrzycy, widzieliśmy też sporo chorób tarczycy, leczenie otyłości analogami GLP-1...  widać, że lekarze na tym oddziale szli z duchem czasu i tego samego wymagali od nas - zalecenia z 2020? No bez żartów, muszą być najnowsze! Jednocześnie panował tam bardzo pozytywny klimat. Po pracy umysłowej, jaką było napisanie wejściówki, mieliśmy obowiązkową przerwę na kawę :P

Ogólne wrażenie: dobre

 

Radiologia

 

black and white abstract painting

Podobnie jak w poprzednim semestrze, dramat. W ciągu tygodnia widzieliśmy JEDNEGO pacjenta przez jakieś 5 minut (jedno badanie USG). Przychodziliśmy na zajęcia dużo wcześniej, niż było to w planie (a nasi koledzy z innych szpitali jeszcze smacznie spali) i po godzinnej slajdologii byliśmy wolni. Egzamin był śmiesznie łatwy i mimo mojego absolutnie minimalnego wysiłku włożonego w przygotowania mam 5. Tymczasem inne grupy widziały badania, sami badali, opowiadali o zaangażowanych lekarzach...

Nie będę ściemniać, że chcę być radiologiem, ale podstawy podstaw trzeba znać - a cała moja wiedza pochodzi z wolontariatu w lecznicy weterynaryjnej, gdzie wspaniały lek.wet, choć nie musiał,  tłumaczył mi absolutnie wszystkie badania obrazowe, jakie można było tam wykonać. Nauka radiologii w USD? Zapomnijcie.

Ogólne wrażenie: bardzo złe.

Nefrologia

kidney scale model in hand 

 Do nerek mam ambiwalentne odczucia. Z jednej strony jestem wielką fanką badań moczu (bo nie wymagają igły :P), zakażenia układu moczowego to coś co naprawdę ogarniam, stany nagłe - wiem w teorii jak ratować, ale te wszystkie glomeluropatie... są trudne do ogarnięcia. Na szczęście moja grupa trafiłą na świetnią panią doktor, bardzo zaangażowaną, tłumaczącą naprawdę dużo i zrozumiale, a do tego po prostu miłą i uśmiechniętą. Ćwiczenia były na tyle zajmujące, że choć trochę nóżki bolały od tuptania w tę i nazad, nie dłużyły się jakoś szczególnie (a trwały naprawdę tyle, ile trwać powinny wg planu). Spore wrażenie zrobił na mnie Oddział Sztucznej Nerki - czyli hemodializy. Ile to czasu zajmuje (kilka godzin co drugi dzień + transport) i jakie to jest niezbędne do życia Pacjentów - to po prostu przerażające i skuteczniej zachęca do dbania o siebie cukrzycową część mojej rodziny aniżeli amputacja stopy.

Ogólne wrażenie: dobre

Propedeutyka chirurgii

doctor having operation

Co prawda zostały mi jeszcze 2 dni, ale to będą wspólne ćwiczenia. Ćwiczenia polegające na oglądaniu live'a z operacji, siedząc na auli... Tak to wyglądało u wszystkich poprzednich grup i tak to wygląda u nas.

Jedynie dwa dni były przeznaczone na ćwiczenia w mniejszych grupach na różnych oddziałach - jedni trafili na Chirurgię Ogólną, inni na Naczyniową, a nam trafiła się Urologia. I trafiliśmy tym razem najlepiej. Koledzy z innych grup skarżyli się, że prowadzący zającia lekarze każą im iść do domu, bo oni są po dyżurze, albo wykazują się wysokim poziomem chamstwa zarówno do studentów, jak i Pacjentów (do tego stopnia, że niektórzy wypisywali się z oddziału tego samego dnia). A nasz pan doktor był jednym z najbardziej wyluzowanych lekarzy, jakich widziałam, z pozytywnym podejściem do każdego i przybijającym żółwiki z paniami pielęgniarkami na dzień dobry :P Co bardziej istotne, zabierał nas na zabiegi, tłumacząc co będzie robione i dlaczego. A jeśli miały być dwie takie same operacje, to już na drugą mogliśmy zostać, ale jak chcieliśmy iść do domu, to szliśmy. Idealnie.

Ogólne wrażenie: jeśli chodzi o kliniki - bardzo dobre. Wspólne "ćwiczenia" - dno.

***

Źródło zdjęć: unsplash.


Komentarze

  1. Raduje mnie myśl, że na świecie istnieją ludzie tacy, jak Ty i brną w medycynę. To jest dla mnie niepojęte, tak bardzo, że ktoś z własnej woli wybiera tę drogę. :p Wewnętrznie czuję, że ze zwierzętami dałabym radę (widziałam to i owo, jak to wiejskie dziewczę), ale ludzie i ich wnętrze są dla mnie nie do przeskoczenia. Cieszę się, że bloki, w których brałaś tym razem udział przypadły Ci do gustu! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no dziękuję :D wnętrze, jak wnętrze, ludzcy zabiegowcy mają o tyle łatwiej, że nie muszą golić pacjenta przed nacięciem xD
      Bloki na razie są ciekawe, zobaczymy jak będzie dalej ^^

      Usuń

Prześlij komentarz