![]() |
Tak, to pałeczka do sushi. |
Pierwszy kantar pierwotnie miał być dla Marwarczaka, ale lepiej wygląda na karej Rapsodii.
Pomarańczowa skóra przybrała jakiś bury odcień po zabezpieczeniu. Kantar ma podszycia z czarnego polaru wszędzie, gdzie się da (a także tam, gdzie się nie da - podszycie w części pod sankami?). Sprzączki są srebrne, ręcznie wyginane. Uwiąz również skórzany.
Kolejny kantar powstał przez rozklejenie mego starego tworu, ścienienie pasków, wymianę sprzączek i powtórne sklejenie. Nie wpadłam na to, aby przymierzyć go ponownie, toteż wygląda sensownie tylko na długopyskim Chromie...
Wykonany z fioletowej skóry, z czarnym podszyciem na nachrapniku i potylicy. Sprzączki srebrne.
Ostatni, a zarazem mój ulubiony, zrobiłam specjalnie na model Bałwana, tak oby stanowił komplet z derką, którą pokazywałam w tym poście.
Wykonany z miękkiej granatowej skórki, z białym polarowym podszyciem w części nachrapnikowej. Sprzączki, podobnie jak w derce, miedziane. Do tego uwiąz w mocnym pomarańczowym kolorze (tutorial, jak zrobić podobny).
Tyle na dzisiaj.
Miłego weekendu!
Piękne kantary!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-D
UsuńPozdrawiam!