Zaległości cz.2 - paki i zwierzaki.

 


Zapraszam na kolejnego posta z zaległościami.

 

Zacznę od zwierzaków. Nie byłam jeszcze w stajni, w której nie kręciłby sie jakiś kot czy pies. Choć okrutnie irytuje mnie (a może bardziej niepokoi?) obecność innych samobieżnych i niekontrolowanych przez nikogo zwierzątek wśród koni, zapragnęłam włączyć kilka z nich do mojego plastikowego stadka. Część gości u mnie od jakiegoś czasu, a to będzie post zbiorczy. Opisy lakoniczne, ale proszę mi wybaczyć ze względu na ilość.

***

 Bliższe memu sercu psiaki to, od lewej: pirenejski pies górski*(papo), owczarek staroangielski bobtail (schleich), szczeniak owczarka niemieckiego (schleich), owczarek szkocki (chyba?) i jakiś terrier (nieznanej firmy), a z przodu przerośnięty śpiący piesek (sandicast).

*Papiak jest opisywany jako owczarek pirenejski, ale moim zdaniem komuś się rasy pomerdały. Oficjalna strona papo podaje nazwę rasy "Great Pyrenees", czyli inaczej "Pyrenean Mountain Dog", czyli po naszemu pirenejski pies górski. "Pyrenean Shepherd" to owczarek pirenejski, mniejsza rasa, nieco inaczej wyglądająca i wyhodowana do innych celów.

Papo 54044 Great Pyrenees Dog, 2020-2025.

 

Psiak zwrócił moją uwagę przede wszystkim ciekawą pozą i dość szczegółową rzeźbą, która na żywo okazała się jeszcze lepsza niż na zdjęciach promocyjnych. Miło zaskoczyło mnie malowanie figurki, które nie jest jednolicie białe i ma ciepły, kremowy odcień, w odróżnieniu od lodowatej bladości opisanego niżej bobtaila. Dodatkowo pirenejczyk może z powodzeniem udawać zwykłego wiejskiego burka, bardziej wpasowując się do stajennego otoczenia - przynajmniej dla mnie nie wygląda na pierwszy rzut oka jak pies rasowy, w odróżnieniu od charakterystycznych owczarków niemieckich, buldogów czy jamników.






 

Schleich 13968 Old English Sheepdog (2023-w produkcji).

Ten kudłaty osobnik oczarował mnie radosnym pyszczkiem, świetnie (jak na aktualne schleichowe standardy) wyrzeźbioną, gęstą sierścią i dynamiczną pozą.

 





 

Schleich 16343 German Shepherd Puppy (2005-2015).


Ten szczeniaczek to niespodziewane znalezisko. Zostaje u mnie z sentymentu.

 




 

Nieznana firma - owczarek szkocki i jack russel terrier (?).

Te dwa psiaki nieco odstają skalą od firmowych fugurek, są nieco mniejsze. Wyrzeźbione i pomalowane w takim samym stylu kojarzą mi się z pamiątkami tworzymi przez lokalnych artystów i wystawionymi na straganach. Muszę przyznać, że poziom rzeźby jest więcej niż zadowalający (to po części zasługa twardego, kruchego materiału), a gdyby poprawić im malowanie mogłyby stać się prawdziwymi perełkami. 






 

Sandicast Lil Snoozer Dachshund.

"Mały śpioch" z kolei jest sporo większy od swoich kolegów, wydaje mi się że jest w skali 1:6, dość popularnej wśród psich modeli. Ta firma wypuściła więcej figurek śpiących psów i innych zwierząt (w tym źrebaka)  - wygooglajcie sobie sami, to najsłodsze figurki jakie widziałam! Muszę zorganizawać mu jakieś miniaturowe posłanie 😉

 




 

Porównanie wielkości z koniem traditional.


 ***

Dorobiłam się też stadka kotów.


CollectA 88329 Persian Cat sitting (2009-nadal w produkcji).

Collecta nie słynie ze wspaniałego malowania i siedzący przed państwem pers jest tego doskonałym przykładem. Rzeźba, szczególnie pyszczka też nie jest jakaś wybitna, ale skusiła mnie poza (większość dostępnych figurek przedstawia koty stojące) i skojarzenie ze znajomym kotem.

 




Schleich 13122 Cat Standing (1997-2009).

Najstarszy kociak ze stadka ma nieco toporniejszą budowę i jest nieznacznie większy od swoich kolegów z firmy.

 




Schleich 13677 Male Cat Stretching (2010-2015).

Mój ulubieniec. Dość cieżko go dorwać z drugiej ręki. Podoba mi się w nim wszystko - poza, detale rzeźby (te malutkie podeszwy łapek!) i umaszczenie.

                                  

Schleich 13770 Cat, Standing (2014-w produkcji).

Jeden z najpopularniejszych schleichowych kotków. Zwykły, czarny kocurek o miodowych oczkach.

 

                                             



Schleich 13836 Cat (2016-w produkcji).

Zaciekawiony rudzielec, najnowszy z całego stadka. Podoba mi się jego maść.

 




 

Zdjęcie porównawcze z tradkiem.


 ***

Pora na nieco mniej typowe zwierzaki. Kapibary!


CollectA 88540 Capybara (2012-w produkcji).

Kapibara jaka jest, każdy widzi. Ta z collecty tupta sobie powoli na smukłych nóżkach, a futerko w chłodnym brązowym kolorze ma całkiem nieźle zaznaczoną fakturę.

 




CollectA 88541 Capybara Babies (2012-w produkcji).



Capybabies są naprawdę malutkie, wykonane z dużo bardziej miękkiej gumy niż ich mama. Planuję uwolnić je od podstawki.

 



Mojo 387239 Capybara (2015-w produkcji).

Kapibara z mojo jest nieco masywniejsza i jaśniesza od tej z collecty. 



Złota kapibara, druk 3d - upolowana na vinted.

 

Nie, nie szukałam złotej kapibary - na zdjęciach kompletnie tak nie wyglądała! Myślałam, że jest po prostu w nieregularne łaty i będzie wymagać malowania, a to po prostu były odbłyski światła na marnych ciemnych zdjęciach. W każdym razie jak na noł-nejma wygląda naprawdę dobrze pod względem rzeźby.

 



Idealnie pasuje do ogiera Tennessee Walking Horse z collecty. Dwa złotka. Aż szkoda ją malować 😜

 

Porównanie z tradkiem.

 


 

***

Przejdźmy do infrastruktury stajennej, czyli udawanej paki, a nawet dwóch.

Pierwszą z nich upolowałam spontanicznie podczas babskiego wypadu do galerii 😉 



Tego typu metalowa szafeczka chodziła mi po głowie od jakiegoś czasu, więc nie zastanawiałam się długo, a następnego dnia dokupiłam takie dzyngsiki, żeby zrobić z nich wieszaki na siodła. Haczyki były już zamontowane.

Doszłam też do wniosku, że to będzie moje miejsce na te wszystkie urocze naklejki, które zdarzało mi się dostawać jako miłe dodatki do paczek.

 

Kolejną pseudo-pakę kupiłam w tym samym sklepie (naprawdę muszę przestać tam wchodzić!). To bardzo prosta mini-komoda, z ośmioma przezroczystymi szufladami. 

 

Jest mniejsza od szafki, wygląda więc lepiej przy tradach. 

Choć na razie świeci pustkami, mam zamiar powkładać do niej modelowe drobiazgi, może zamontować na bokach jakieś wieszaki (np. tego typu), żeby wyglądała bardziej końsko.

***

 Tyle na dzisiaj.

Miłego dnia!

 

 






Komentarze

  1. Jak wspaniale treściwy wpis! Aż nie wiem od czego zacząć :O
    Też nie jestem w stanie zaakceptować wolno chodzących zwierząt wśród koni, które są poganiaczami np. psy. Znaczy wiem, że to część stajni/ośrodków po prostu i są przyzwyczajone, ale wewnętrznie mnie to niepokoi.
    PSY
    Piękne pieski i ja z kolei zacznę od końca. W domu mam masę takich dogów z twardego tworzywa, one były naprawdę pięknie robione! Nawet kiedyś zadedykowałam im wpis na blogu, ale nie pamiętam, czy wciąż jest widoczny. Tak czy siak, świetne są. Śpiący kłapciak wygląda trochę, jak moja Zu, tylko w innym kolorze. Uroczyy. Pirenej zawsze mi się podobał, ale jakoś tak nigdy nie zaczęłam kolekcjonować psów. Mam doga niemieckiego z collecty, też mocno sentymentalnie, bo zawsze chciałam psa tej rasy. Angielski pies pasterski wygląda bardzo przyjemnie i może kiedyś przypadkiem się na niego skuszę? Oglądałam go już kilka razy na żywo. Mały owczarek uroczy, ale chyba nigdy się nie skuszę nawet w wersji plastikowej.
    KOTY
    Nigdy nie byłam kociarą, ale życiowo miałam kilka ulubionych burasków. Pers wygląda nie najgorzej, ale faktycznie daje wajb starego malowania collecty, jak wcześniej wspomniany dog z mojej kolekcji (ma kolor zgniłej oliwki :) ). Moje serce skradł przeciągający się kotek, ale co się dziwić. Wszyscy pozostali łapacze mysz są równie uroczy i tylko pogratulować ich posiadania! <3
    KAPIBARY
    I wszystko układa się w całość. Słodkie rolki z insta zaowocowały sporą kolekcją widzę. :p Jeśli chodzi o rzeźbę, to najbardziej podoba mi się capricia z collecty. Reszta też oczywiście niczego sobie, właściwie każda ma swój urok. Zwłaszcza złota!
    No i na koniec meble. Super są i gdybym tylko robiła sprzęt dla tradów, albo chociaż jakiś miała to też bym kupiła.
    Gratulacje nowych zdobyczy, są naprawdę piękne <3
    I skoro to dopiero druga część bez dopisku "ostatnia", nie mogę się doczekać trzeciej!
    Pozderki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak obszerny komentarz! Mam nadzieję, że jeśli kiedyś zapragniesz przygarnąć jakiegoś plastikowego czworonoga to ten wpis będzie przydatny ^^
      Haha, o tak, zdecydowanie nie powinnam oglądać tak dużo filmików z kapibarami (już czytałam o warunkach chowu tych słodziaków, niestety moja wizja stada kapibar na podwórku u babci chyba nie przejdzie xD). Przygotuj się psychicznie na to, że dalej będę Ci wysyłać rolki!
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. Ale gromadka! Ze wszystkich zwierzątek najbardziej mnie zainteresował szkociak (szkotka to ja nawet prawdziwego mam <3) i kapibarki, bo szaleję za tymi obydwoma.
    Co do mebelków to bardzo fajne znaleziska. Też bym chętnie coś podobnego dorwała, tylko taki minus, że ja rzędów dla koni nie mam, więc nie miałabym za bardzo co tam wsadzić. Trzeba będzie się w końcu w jakieś zaopatrzyć, żeby móc robić jakieś scenki do zdjęć...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz