Dziś będzie zwięźle o kilku ostatnich końskich projektach.
Jednym z moich najważniejszych "projektów" jest powrót do jazdy konnej. Mimo zawirowań (kontuzja konia i związana z tym zmiana instruktora) idzie nieźle! Powoli do przodu. Sporo mam do zrobienia w kwestii obycia z kopytnymi (i uwierzenia, że one naprawdę nie chcą mnie zabić, przynajmniej nie "na śmierć"), jak i jazdy samej w sobie. Mam jednak nadzieję, że za każdym razem będzie lepiej. Poniżej radosna fotka sprzed dwóch godzin, po lekcji dosiadowej. Zabawne, że za dzieciaka zapięcie lonży to był najgorszy wstyd, a teraz niesamowicie podoba mi się fakt, że mogę skupić się na sobie, nie martwiąc się, że wpadnę innym pod kopyta.
***
Z projektów szyciowych - jestem zabiegana tak, że mało nie dostanę zapalenia skarpetek. Mam dwa zamówienia na hobby horsy (w tym jedno podwójne), którę oczywiście pokażę, jak już się z nimi uporam. Plus chciałabym wypróbować nowy szablon (właściwie dwa... może trzy), zrobić jakiś sprzęt dla odmiany, przygotować krótkiego pdf-a albo stronę z informacjami odnośnie zamówień - cennik, szablony i tak dalej... ale to musi poczekać, aż skończę wspomniane koniki. Nie wiem jak do tego doszło, przysięgam. I to przed sesją!

***
Projektem ostatnio najmniej udanym był custom Winx. Wybrałam jedną z moich ulubionych maści, ciemnokasztanowatą z rozjaśnioną rudą grzywą. Generalnie z samego procesu malowania (wyłącznie farbami, bez użycia pasteli) jestem zadowolona, bo koń wygląda ładnie. Szkoda tylko, że po zdjęciu rękawiczek okazało się, że lekko się klei...
Przylepa czy nie, Winx w tej wersji ma swój urok i bardzo szybko, po cichu znalazła nowy domek.
***
Zrezygnowałam też z kilku modelarskich projektów. Nie ma co o nich wspominać, prawdopodobnie będą nowe, bardziej adekwatne do ilości czasu, miejsca i zasobów energetycznych. A może i nie, bo choć zajawek i inspiracji mi nie brak, jakoś ciężko idzie mi kończenie czegokolwiek. A może chcę zrobić za dużo na raz? Nie wiem, w każdym razie wiem, że obiecałam komuś boks ;) więc będzie boks, w ramach namiastki miniaturowej stajni. Zresztą kto by budował kartonową stajnię, gdy nagle zaczął jeździć do takiej prawdziwej? ❤
***
Tyle na dzisiaj.
Miłego dnia!
Baaardzo się cieszę, że znów jeździsz <3 Co do Winx, to pięknie jej w tych kolorach i cieszę się, że planujesz choć boks zrobić :D
OdpowiedzUsuń