Przedmioty kliniczne na IV roku lekarskiego (semestr 7.)

Nowy rok, to nowe bloki kliniczne - przynajmniej w większości nowe. Enjoy!


Toksykologia 

white mushroom

Właściwie nie powinnam wrzucać toksykologii do grupy "bloków", bo nasza przygoda na oddziale trwała 2 dni, a sama toksykologia jest składową przedmiotu "Farmakologia i toksykologia kliniczna" - a farma już mi się wylewa uszami, trzeci rok to samo...

No, ale mniejsza o to. Zajęcia (w jakże prestiżowym szpitalu wojewódzkim!) były naprawdę jednymi z najlepiej poprowadzonych. Najpierw oglądaliśmy prezentację z danym zagadnieniem, potem szliśmy na oddział, na koniec każda grupa opowiadała o swoim pacjencie i tak omawialiśmy wszystkie przypadki. 

Były to w większości bardzo smutne przypadki - uzależnienie od alkoholu, przedawkowanie leków, próby samobójcze. Oczywiście byli i pacjenci, którzy pomylili grzyby, ale tło ludzkich tragedii często stanowiły problemy społeczne.

 

Ortopedia

Za ortopedią nigdy nie przepadałam, muszę jednak z dumą stwierdzić, że rozwinęłam obojętność na widok rozłupywanych kości. Może dlatego, że trafialiśmy na ortopedów o interesującym poczuciu humoru, a i muzyka towarzysząca zabiegom nastrajała optymistycznie:

 

Były zajęcia pogadankowe, były wspomniane operacje, były także bardzo fajne ćwiczenia z gipsowania. Słowem całkiem sporo przydatnej wiedzy i mądrości życiowej skompresowanej do ulubionego stwierdzenia pewnego młodego doktora: Życie boli

 

Rehabilitacja

Elderly male working out on fitness resistance training equipment while orthopedic surgeon helping him bend leg

Równolegle z ortopedią mieliśmy rehabilitację - jedno z drugim przenikało się na tyle, że nie jestem w stanie powiedzieć, które seminaria były z czego. 

Oddział Rehabilitacji miał niekoniecznie "szpitalny" klimat - mniej aparatury, igieł, niepokojących piknięć, za to sporo miejsca (bo wózki jednak takie małe nie są) i wszelkiej maści urządzeń mających usprawnić chorych.

Zwiedziliśmy ogromną salę do ćwiczeń, baseny, pomieszczenia do hydroterapii, krioterapii (to całkiem przyjemne!), stymulacji prądem, nagrzewania...

Całkiem miły oddział, dopóki nie jest się pacjentem, który przez jednem głupi błąd może nie wstać na nogi do końca swoich dni. Na przykład przez skok na główkę albo jazdę bez kasku.

Chirurgia naczyń

Tired business woman touching her legs with arms while sitting in bedroom after returning home from work

Jak każda chirurgia, odbywała się nieco za bardzo bezstresowo... czyli prawie w ogóle. Jedną z ciekawszych rzeczy była operacja amputacji kończyny. I w sumie tyle. 

 

Okulistyka

 person with lighted cigarette in mouth

Kolejny zawód, chociaż nie do końca. Każdy, kto przeszedł przez ten blok zapewniał nas, że nauczymy się mnóstwa praktycznych rzeczy. Oczywistą oczywistością powinna być umiejętność wziernikowania dna oka i wywijania (odwracania? odwijania? jak to profesjolanie nazwać?) górnej powieki celem sprawdzenia, czy nie utknęło tam żadne ciało obce. Nasza grupa każdą z tych rzeczy ćwiczyła przez dość krótki okres czasu, więc mogę powiedzieć, że jeżeli ktoś kazałby mi wziernikować - trafiłabym co prawda w oko, ale żeby coś tam zobaczyć - to może być gorzej... Do odwracania powiek doszłam sama w domu, gdy musiałam wydłubać sobie rzęsę 😝

Poza tym bawiliśmy się rozmaitymi sprzętami dostępnymi w klinice, a było ich całkiem sporo. Oglądaliśmy też operacje przez kamerkę, co wbrew pozorom jest świetnym rozwiązaniem - zabieg z bliska widziała cała grupa, a nie dwie osoby stojące najbliżej, a dodatkowo prowadzący mógł nam opowiadać o tym, co się dzieje, bez wkurzania operatora. Zajęcia teoretyczne także były dość ciekawe, a prezentacje udostępnione, co bardzo pomagało na skupieniu się na słowach prowadzącego zamiast panicznego notowania.

Ginekologia

 Male doctor does ultrasound for a pregnant woman in the hospital.

Mieć ćwiczenia na trakcie porodowym i przez dwa tygodnie nie zobaczyć porodu - tak mogłabym podsumować "praktyczną" część zajęć.

Obawiałam się tego bloku, słysząc historie kolegów, którzy już przeszli ginekologię w tym semestrze. Wewnętrzny niepokój budziła u mnie wizja badania i zbierania wywiadu w kwestiach tak intymnych. Okazało się, że stety-niestety nie mam powodu do obaw - bo przydzielony naszej grupie lekarz raczej nie prowadzał nas do pacjentek. Z drugiej strony - dzień w dzień solidnie omawialiśmy temat ćwiczeń, a niektóre "praktyczne" elementy ćwiczyliśmy na fantomach. Jak chociażby zakładanie kleszczy - to tylko łatwo wygląda! A wiecie, że ślady po próżnociągu mogą utrzymać się na przedramieniu koleżanki przez cały dzień? 

Seminaria były ciekawe, a  większość prowadzących podchodziła z zaangażowaniem do tematu, rozpalając płomyk zainteresowania nawet w mniej zainteresowanych tematem studentach.


Pediatria

brown bear plush toy on white textile

Pediatria w tym roku sporo różniła się od tej ubiegłorocznej. Po pierwsze, nie było zaliczenia testowego (tylko samo badanie i opis), po wtóre - prawie codziennie mieliśmy zajęcia z innym lekarzem. Moja grupa trafiła na piętro z oddziałem pulmonologii i reumatologii. Tak, też zdziwiliśmy się, że choroby reumatyczne trafiaja się u dzieci i to wcale nie tak rzadko! A z racji tego, że trwa sezon przeziębieniowy mogliśmy do woli osłuchiwać maluchy z zapaleniem oskrzelików czy płuc. Ciężko było się nie rozczulać nad każdym z osobna...

Seminaria, jak seminaria - jedne bardziej ciekawe, inne mniej. Najfajniejsze chyba były te z grupą studentów zagranicznych, po angielsku. Świetne jest poczucie, że niezależnie od tego, w jakim mówimy języku i skąd jesteśmy, chodzi nam o to samo - o leczenie ludzi. I nawet umiemy się co do tego dogadać!

***

Drodzy Czytelnicy, zapewne nie zdążę wrzucić już żadnego posta do Świąt. Zresztą niczego konkretnego nie planowałam, weszłam chyba na dobre w tryb dorosłego, który zamiast robić dereczki w choinki dla swoich schleichów sprząta cały dom (no, powiedzmy :P) i ustala wigilijny jadłospis.

Z okazji nadchodzących Świąt życzę Wam 

- jeśli wierzycie: wiary

- jeśli wątpicie: nadziei

- jeśli nie obchodzicie Świąt: odpoczynku

A nade wszystko zdrowia i spokojnego, pełnego radosnych chwil czasu spędzonego z tymi, których kochacie, tak jak lubicie.

Na pożegnanie świąteczne świnki. Tak jakby 😅

C., choć niepewnie to grzecznie zapozowała z czapką.

Za to zwykle odważniejsza K. osiągnęła prędkość światła.


Miłego dnia!



Komentarze

  1. Ja to podziwiam i trzymam kciuki, bo wiem jak potrafi wyglądać praca z pacjentami, bo miałam okazję obserwować i sama nie wiem czy kiedykolwiek bym tak dała radę, ale przedmioty wydają się bardzo ciekawe.
    Również życzę wszystkiego dobrego, spokojnych i radosnych Świąt, odpoczynku i zapału na przyszły rok ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieco spóźnione ale szczere - dziękuję, i także pozdrawiam! :D

      Usuń

Prześlij komentarz