Nie poznaję samej siebie, jeśli chodzi o produktywność w hobby ostatnimi czasy.
Po ostatnim zaliczeniu przed świętami relaksowałam się szyjąc kolejnego hobby horse, takiego "dla siebie". W sumie to nie najlepsze określenie, bo nie używam pluszaków do niczego innego, jak tylko dekoracji...Kasztanowaty stworek ukradł wcześniej uszytemu, tarantowatemu koledzie ogłowie podmieniając naczółek na lepiej dopasowany i inaczej ozdobiony.***
Tyle na dzisiaj.
Idę pakować się do domu. A Wam, Drodzy Czytelnicy już teraz życzę wesołych i spokojnych świąt :D
Komentarze
Prześlij komentarz