Zaległe fotki - breyer traditional PAM 215 + collecta klacz dońska 88847

Przyznam, że powrót do pisania nie jest taki prosty jak mi się wydawało. Szczególną w tym rolę odgrywa brak czasu, a może konkretniej fakt, iż muszę/chcę wykorzystać jego resztki na rzeczy inne niż pisanie bloga. Końcówka lutego i marzec przytłoczyły mnie niemożliwie zarówno Poważnymi Sprawami (wszyscy wiemy, co się dzieje na wschodzie + zawirowania zdrowotne ważnych dla mnie ludzi), jak i Mniej Poważnymi Sprawami (takimi jak plan zajęć napchany tak, że ciężko byłoby wbić szpilkę).

 W ramach rozgrzewki i ogólnego uporządkowania opisów oraz fotek miniaturowych koników (może blog doczeka się zakładek i jakiegoś spisu treści?) wrzucam zdjęcia i dosłownie po kilka zdań o dwóch modelach, których nie miałam okazji przedstawić, a które (jeszcze) stoją sobie na półce i biurku.


Collecta - Klacz dońska nr 88847 (Russian Don mare), 2019-present (choć na brzuszku ma "2018")

O koniach dońskich zbyt wiele nie słyszałam. Po szybkim researchu okazało się, że nazwa tej rasy pochodzi od rzeki Don w południowej Rosji, a pierwotnie konie dońskie były wierzchowcami dla Kozaków. Czyli już na dzień dobry można czuć się zniechęconym ;)

Niemniej jednak figurkę można moim zdaniem podciągnąć pod wiele różnych ras czy też ich mieszanek -  mi "z pyska" przypomina chociażby jednego konika SP ze stajni, w której kiedyś jeździłam. 

Model nie odbiega od standardów firmy - jest w miarę schludnie pokryty lekko satynową farbą, ma strzałki kopytowe... z resztą zobaczcie sami. Mi nie przypadł do gustu spłaszczony ogon, nóżki też wydają się jakby za grube - niestety collecta celuje jednak w duuużo młodszych odbiorców, więc koniki mają nadawać się głównie do zabawy, a nie podziwiania.

Kobyłka jest dla mnie pamiątką po pierwszej samotnej wyprawie samochodem gdzieś dalej niż na uczelnię.













 

***

Breyer Traditional - Proud Arabian Mare, 215, 1976-1979

Drugi model, które chciałam Wam dziś pokazać, to Proud Arabian Mare dłuta najprawdopodobniej pana Hess'a. Najprawdopodobniej, bo do stricte takiej informacji nie dotarłam ani na stronie Identify Your Breyer, ani na Breyer Value Guide. Jednak bardzo podobne modele: Family Arabian Mare i Proud Arabian Stallion są już bezsprzecznie dziełem tego artysty, a kto miał okazję widzieć jego rzeźby, ten z pewnością zgodzi się, że PAM bardzo do jego stylu i poziomu pasuje.

PAM przyjechała do mnie jesienią ubiegłego roku w ramach wymiany. Nie zagłębiałam się w szczegóły modelu i dopiero gdy już fizycznie miałam go na półce postanowiłam sprawdzić, co ja u licha sprowadziłam do domu. Miło zaskoczył mnie fakt, że ten konkretny model (bez czubka ucha, ale już ma przeźroczystą i czekającą na malowanie protezę) najlepiej pasuje do serii modeli produkowanych w latach siedemdziesiątych - czyli jest sporo starszy ode mnie, wow!


 

Arabka jest całkiem sporym modelem (na zdjęciach porównanie z legendarnym KWPN Totilasem) urzekającym spokojem i emanującym klimatem "starociowatości" - vintage, czy jak to się teraz ładnie określa. A tak całkiem poważnie, podoba mi się bardziej niż niejedna AR-ka zdająca się odzwierciedlać każdy najmniejszy szczegół żywego konia, bez miejsca na wyobraźnię. Come on, jakbyśmy się nie starali, żywe konie to żywe konie - i jeśli chcemy je zobaczyć, musimy ruszyć zadek do stajni i na pastwisko, nie da się ich zamknąć w plastiku. 



W kantarku od Blue :D






I zdjęcia z innego dnia i miejsca.



Proteza ucha z zaschniętego kleju "magika"









***

Tyle na dzisiaj.

Miłego dnia!


Komentarze

  1. ŚLICZNA ARABKA <3 Widać, że lekko styrana, ale no ma w sobie ten urok. Urok Hessa i eh po prostu cudo <3 Gratuluję . Co do klaczy dońskiej, jak pewnie wiesz, mam ją też u siebie. Fajny konik. Mam nadzieję, że przyszłe miesiące będą dla Ciebie prostsze no i do napisania, oby niedługo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Też mam taką nadzieję :3
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń

Prześlij komentarz