Nowe kurzołapy - bullyland, collecta i schleich.


Patrz pan, znowu mnie miesiąc nie było, a siądnięcie do pisania posta było dla mnie równie proste, jak dowolny odruch warunkowy.

A jednocześnie ten niecały miesiąc (!) był bardziej intensywny niż poprzednie pół roku razem wzięte - w wielu sferach życia.

No, ale tutaj piszemy głównie o zabawkowych konikach, więc jedziemy z tematem.

 

Bullyland - Schwarzwalder Fuchs 62564

 


Nie miałam pojęcia o istnieniu takiej figurki (podejrzewam, że Wy też niespecjalnie), do momentu wyczajenia jej na pewnym popularnym portalu sprzedażowym. 

Był po prostu zagrzebany w stadku zabawkowych koników, którym niewątpliwie jest, ale jednak zwrócił moją uwagę swoją maścią, ziemniakowatością i, nie ukrywajmy, niską ceną.

Jako że leci mi siódmy rok w tym hobby, oszacowałam markę na Bullyland, względnie Papo - i trafiłam w dziesiątkę.

Model to ogier szwarcwaldzki firmy Bullyland. Udało mi się dokopać do informacji, że był produkowany w latach 2004-2010. Nie jestem pewna, czy wszystkie figurki Bully są produkowane w Niemczech - w końcu to niemiecka firma - ale mój egzemplarz akurat stamtąd pochodzi.

Spokojnie kroczący kasztan (Fuchs) wcale nie wygląda na cwaniaka (Fuchs ;)). Raczej na steranego życiem konika roboczego - w końcu pierwotnie szwarcwaldy były wykorzystywane chociażby do pracy przy wycince lasów.

(Tak swoją drogą, wiedzieliście że ciasto czekoladowo-wiśniowe przekładane białym kremem to tort szwarcwaldzki? Tak mi się skojarzyło. Nawet kolorystyka podobna.)

I choć dzielą go lata świetlne od najlepszych modeli, rzeźba wcale nie leży i nie kwiczy. Figurka zaopatrzona jest w topornie rzeźbioną sierść (układającą się w dobrym kierunku), zarys strzałek czy rowu podszczękowego.

Zaprezentowana maść jest zgodna ze wzorcem rasy (to ładna formułka do zapamiętania i wpisania np. w książeczkę zdrowia psa, gdy nie pamiętamy, czy nasz york ma umaszczenie "cappuccino", czy "ocean pearl"), czyli po prostu brudnokasztanowatą. Szwarcwald ma odmiany na czterech nogach i głowie, i do tego czarne oczy a'la kosmita. Niestety farba starła się nieco przez lata użytkowania. Trochę szkoda, bo po renowacji ogier straci swój zabytkowy charakter.









 I jeszcze na nieco ładniejszym tle... 😏










***

Teraz pora na trzy modele z 2011r, firmy Collecta.

Swoją drogą, mam wrażenie że te nowsze modele są robione na jedno kopyto, i to na o wiele gorsze kopyto niż chociażby te poniższe. Mają takie śmieszne, grube nóżki i podobne do siebie pyski. Ale to rzecz gustu.

Collecta - Andalusian stallion 88464




Ten model jako jedyny z całej trójki trafił w moje łapki całkowicie pierwszy raz, choć podobał mi się od samego początku plastikowego uzależnienia.

Co tu dużo pisać (zwłaszcza że jest środek sesji i powinnam się uczyć)? Pooglądajcie zdjęcia. Całkiem dobrze mu w siwej maści, ale u mnie raczej w wersji OF się nie ostoi.











Collecta - Lusitano stallion 88502

Tę figurkę już kiedyś gościłam na swoim półkach jako ciemnomyszatego customa (klik!), także tym razem zamieszam sprawić mu nową, bardziej wyrazistą niż obecnie maść. Może karodereszowaty? Do tego ze srokatością i rybim okiem? Albo chociaż badger face? 









 

Collecta - TWH stallion 88449

 
Złocisty i perłowy, doczeka się co najwyżej ostrzejszych odmian na nogach. Mam ogromny sentyment do tego moldu w tym konkretnym malowaniu, mój kasztanowatosrokaty Chris (klik!) wymięka przy takim połysku.










***

I na dokładkę klacz fryzyjska Schleich 13749, z 2013r., która trafiła do mnie przez przypadek. Tak to jest, gdy zbyt wysoko ocenia się swoje umiejętności rozpoznawania modeli koni na wymianę po samych nogach na 1 zdjęciu.

Może ktoś szuka? U mnie na pewno nie zostanie.


***


 



***

Tyle na dzisiaj.


Miłego dnia!

 

Komentarze

  1. Śliczne poniki. Też uważam, że ostatnio kolekciaki wyglądają tak samo. O ile stare miały podobne grzywy itp. to wyróżniały się budową, detalami, a nowe są takie klockowate. :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również ostatnio upolowałam starszego Bullylanda, klaczkę haflinger :) Mimo, że rzeźbą nie powala jak i owy szwardzwald, to jest niesamowicie urocza. Co do "kolekciaków" chciałabym wszystkie. No cóż, typowe.
    Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam! Czyżby nadchodziła moda na gumiaki? :P
      Pozdrawiam również!

      Usuń

Prześlij komentarz