Dzisiaj dłuższy post w całości poświęcony skali SM.
Na początek efekt mojej niedzielnej dłubaniny, czyli zestaw ujeżdżeniowy, który zaczęłam jakiś rok temu. Zabrakło mi cierpliwości do zapięcia jednej sprzączki popręgu i zrobienia wodzy 😝 ale "się poprawi".
Generalnie jestem zadowolona (z kompletu, ale nie ze zdjęć - kolory są mniej wyraziste niż na żywo, ale nie umiem w fotoszopy, więc no).
Kolejnym obiektem eksperymentów został skoczek. Otrzymał maści cremello tobiano.
Ostatnią częścią posta jest opis zestawu koników, który otrzymałam na urodziny. Dziękuję ofiarodawcy ♡
Breyer Stablemates 6058 - zestaw 8 koni deluxe.
Suche fakty zawarłam w tabelce ↓, do której także odnosi się mistrzowski paint na zdjęciu wyżej.
Edit: dobra, widzę, że średnio działa, ale zostawiam.
Nr figurki |
Mold |
Nr moldu |
Rzeźbiarz |
Rok wprowadzenia do produkcji |
W tym zestawi jako... |
1 |
Mirado |
? |
Maggie Bennett |
2017 |
Koń andaluzyjski |
2 |
Belgian |
5618 |
Jane Lunger |
2006 |
Koń brabancki=belgijski |
3 |
Morgan |
5612 |
Kathleen Moody |
1998 |
Morgan |
4 |
Darley |
? |
Tabatha Pack |
2018 |
Koń czystej krwi arabskiej |
5 |
Thoroughbred |
5602 |
Kathleen Moody |
1998 |
Paint Horse |
6 |
Lipizzaner / Darwin |
5734 |
Kelly Sealey |
2018 |
Koń lipicański |
7 |
Warmblood Jumper |
5620 |
Jane Lunger |
2006 |
Koń ciepłokrwisty |
8 |
Trotting Warmblood |
5716 |
Jane Lunger |
2010 |
Koń pełnej krwi angielskiej |
Aż trzy modele dłuta Jane Lunger! I aż trzy nowe moldy, dostępne jako regular run po raz pierwszy.
1. Mirado
Przyznam, że na zdjęciach promocyjnych nie wyglądał zachęcająco, na żywo
wygląda jednak zdecydowanie lepiej, ba, chyba najlepiej z całej ósemki.
Większość znanych mi, regularnych modeli koni andaluzyjskich przedstawia
konie zebrane, a ten mały gniadosz wygląda na niczym nieskrępowanego
osobnika.
Nie jest idealnie gładki i schematyczny (co zaczyna mi przeszkadzać np. w
koniach dłuta Lunger). Sprawia wrażenie bardziej dopracowanego i nie
bez przesady powiem, że na zdjęciach mógłby uchodzić za tradka. Jedynym
mankamentem jest brak strzałek, kilometrowa grzywa nie przeszkadza mi
tak bardzo.
I ta maść! Ma naprawdę ładny, ciepły odcień gniadości, kojarzący mi się z jesiennymi liśćmi.
2. Belgian
Rzeźbiarka - Kathleen Moody - może i jest znana z niezwykle dynamicznych modeli, ale poza tym jej modele, hmmm, proporcjami nie grzeszą.
Fakt faktem, że żywego konia to ja dosyć dawno nie widziałam, ale dla mnie ten model jest zwyczajnie karykaturalny. Spójrzcie na napakowaną szyję, drobne nóżki, ogon do samej ziemi i jeszcze dalej, oraz na pysk, szczególnie jego prawą stronę.
Niemniej wierzę, że pod odpowiednim kątem coś ładnego z niego wyciągnę, poza tym - to moodziak to zawsze coś innego, niż dominujące w moim stadku lungerki.
4. Darley
Konie arabskie... nie ruszają mnie szczególnie, poza jednym konkretnym
osobnikiem, jednak ten model zdecydowanie zasługuje na uwagę.
Mimo śmiesznego, kosmicznego ogonka wygląda na twardą sztukę (żadne tam
gummipferde czy lungerowski słodki arabek). Mięśnie, ścięgna i inne
spędzające mi sen z oczu struktury są na tej figurce doskonale widoczne,
zupełnie jakbym oglądała preparat pod warstwą farby.
Ma bardzo przyjemny odcień maści kasztanowatej, aż zostawię go w oryginale. Jedynie odmiana wymaga lekkiej poprawki.
5. Thoroughbred
Szczerze
- nic specjalnego. Przyjemny i popularny model, ale nie powala nawet
mimo mojej ulubionej srokacizny. Może zwyczajnie mi się opatrzył? W
końcu to już trzeci model na tym moldzie. Z łatwością znajdziecie w
necie bardziej szczegółowe opisy tegoż moldu.
6. Darwin
Piękny kary lipicek w pesadzie (coś jak lewata, ale trochę wyżej) pozytywnie zaskoczył mnie ilością detali.
Łeb obfitujący we wszystkie struktury, o których będę musiała w końcu
zacząć się uczyć. Zmarszczki na szyi i przy kłębie. Zastanawia mnie
tylko, jak można wyrzeźbić taki model i każde pasemko w jego grzywie, a
pominąć strzałki? Wiem, że czepiam się tych strzałek jak rzep psiego
ogona, ale to zastanawiające.
Maść jest prosta i schludna - jednolicie czarna z zaznaczonymi białkami.
7. Warmblood Jumper
Rozczarował mnie najbardziej z całej ósemki. Ratuje go przede wszystkim
poza - podejrzewam, że część kolekcjonerów decyduje się na ten zestaw
głównie dla tej figurki, bo starsze wydania chodziły po 100zł.
Niestety wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Bardzo widoczne szwy,
nadlewki nad przednimi kopytami, no i malowanie - mój egzemplarz ma
piękny beżowy pasek w poprzek ogona. Sam odcień maści też średnio mi się
podoba - o ile z lewej strony jest w miarę jednolity, tak z prawej ma
zielonkawo-żółto-blade miejsca. Zdecydowanie na custom!
Jak widzicie, opis swoje odczekał.
8. Trotting Warmblood
Przyjemny ciemny siwek wyróżnia się ładnie przeciętą grzywą i bujnym ogonem, aczkolwiek nóżki mogłyby być nieco szczuplejsze.
Podoba mi się poza, zachęcająca do posadzenia na tym siwku jeźdźca (oczywiście żadnego nie mam)
***
Tyle na dzisiaj.
Miłego dnia!
Gratuluję nowych koników! Szczerze to nie mam żadnego z takich modeli, ale bardzo mi się podobają. Z tych wszystkich do gustu najbardziej przypadł mi Darwin. Jeszcze jedna rzecz - zdjęcia w pionie się rozciągnęły i zniekształciły, nie wiem czy to tylko mi czy ogółem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję! Ze zdjęciami jest coś nie tak, kiedyś to ogarnę... pozdrawiam :-D
UsuńLipican to zdecydowanie mój faworyt, choć cały zestaw niezwykle mi się podoba. Nie ma tam figurki, której nie chciałabym na półce ;)
OdpowiedzUsuńRząd prześliczny, podziwiam jeszcze raz za robienie akcesoriów na tak małą skalę.
Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo za miłe słowa i pozdrawiam ^.^
Usuń