20.02.2020 - Breyer stablemates cob 5955 i appaloosa 6047.

Ostatnio przyjechały do mnie dwa modele w skali SM.


Jako pierwszy został odpakowany srokacz - co prawda kupiony "na doczepkę", ale mam poważne wątpliwości, czy to właśnie nie on podoba mi się bardziej. Jest to koń z torebek - niespodzianek, które wyszły na rynek w 2019. 

Breyer Stablemates - Appaloosa (Kathleen Moody 1998).

Rzeźba i wykonanie.

Koń sprawia wrażenie, jakby właśnie przechodził nad czymś leżącym na ziemi. A może to jakieś przejście między chodami czy inna figura? Nie mam pojęcia i może właśnie zagadkowa poza sprawia, że ten mały łaciatek przyciąga wzrok na półce. Jest wyraźnie wygięty w lewo, ma lekko opuszczoną głowę (nadzwyczaj zgrabną, z pięknym okiem) i macha ogonem. Grzywa jest porządnie wyrzeźbiona i wygolona za uszami, więc wałach dorobi się kiedyś ogłowia, albo przynajmniej kantara. Nogi wydają mi się poprawne, strzałek brak.
Do odlewu nie mam większych zastrzeżeń. Standardowe, niezbyt widoczne szwy na piersi, doogonowej części nóg, szwie środkowym szyi.



Maść.

Opisana jako "sorrel pinto", czyli kasztanowatosrokata. Czym różni się od "chestnut pinto", to już sobie doczytacie 😏. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się lekki, metaliczny połysk na brązowych częściach modelu. Aż chyba zostawię go w spokoju. 
Lewe kopyta niestety niedomalowane od strony przyśrodkowej.
Swoją drogą, wychodzi na to, że proces powstawania łat na breyerach polega na obklejeniu ich folią w miejscu łat na czas malowania maści podstawowej. Widzicie na zdjęciach ciemnobrązowy fragment na bliższej górnej części odmiany? Zlazł razem z folią i wygląda już estetyczniej.
***
Bułany koń typu cob produkowany w latach 2011-2014, który podobał mi się od zawsze (czyli jakoś od 2015). 

Breyer Stablemates - Friesian (Jane Lunger 2006)

Rzeźba i wykonanie.

Niezwykle przypadł mi do gustu ten model cięższego konika w energicznym kłusie. Szczególnie warte zauważenia jest włosie długie: bujna grzywa i ogromniasty ogon, który służy jako trzecia noga. No i szczotki pęcinowe 🙂 Rzeźba pyska jest typowa dla artystki, nieco kucykowata. Reszta ciała krępa, ale zgrabna. Przewraca się po dotknięciu w lewy bok. Ma wyrzeźbione strzałki.
Wydaje mi się, że szwy są nieco bardziej widoczne (kwestia roku produkcji?). Poza tym mój egzemplarz ma niewielką szramę na zadzie, jest generalnie bardziej poobijany. Nie zauważyłam uszkodzeń na zdjęciach i wolę wierzyć, że powstały w czasie transportu.

Maść.
Przyjemny odcień maści bułanej, matowe wykończenie. Widoczne pręgowanie na nogach i (słabiej) pręga grzbietowa. Ciekawe jest to, że ciemniejsze części modelu (grzywa, ogon, dolne partie nóg, pysk) nie są czarne, raczej ciemnoczekoladowe. Konik ma tylko jedną odmianę na lewym przodzie, co ładnie ożywia karmelowe kolorki.

***
Jak Wam się podobają plastiki?
Miłego dnia!

***
PS. Wrzuciłam sporo akcesoriów na olx, zapraszam do zakładki "Bazarek i kontakt".

Komentarze

  1. Aww, przepadłam za łaciatkiem <3 Już go sobie wyobrażam przejeżdżającego pięknie drążki po kole, albo kręcącego woltę, lub przy jakimś ujeżdzeniowym elemencie... Tyle pomysłów... Może sama się na niego skuszę? Naprawdę przepadłam za tym przystojniaczkiem :3 Drugie konisko też jest niczego sobie, podoba mi się. Gratuluję takiego nabytku i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oba konie są świetne ^^ Karmelowego kucyka mam u siebie w wersji karej i przepadam za tym moldem. Srokacz ma genialny połysk, poza też jest w nim ciekawa ;D
    Gratuluję nowych nabytków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, kucyk jest mega ładnym modelem! Dziękuję bardzo i pozdrawiam ^.^

      Usuń
  3. Gratuluję nowych nabytków!
    Appaloosa jest moldem, który mnie nie zachwycił, chociaż w tym malowaniu prezentuje się całkiem zgrabnie. Mnie ta poza zawsze kojarzyła się z jakimś ćwiczeniem western, zapewne przez to, że po raz pierwszy zobaczyłam ją w zestawie westernowym (chyba że źle pamiętam i zmyślam). Teraz pomyślałam, że wygląda trochę jakby jeździeć robił zgięcie na koniu uwieszającym się na ręku, który nie rozumie i ze zdenerwowaniem macha ogonem.
    No a mold fryza sama chcę cx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba dobrze pamiętasz, bo też tak mi się kojarzy ten model. Dziękuję i życzę tylu fryzów, ile zapragniesz :-P

      Usuń

Prześlij komentarz