Dzisiaj przedstawiam Wam nieprzedstawiony jeszcze model w skali Classic.
Jest to model ogiera arabskiego dłuta Chrisa Hessa.
→Porównanie z modelem w skali Traditional, Snowmanem.
→Arabek nieprzypadkowo zajmuje miejsce na parapecie, obok którego najczęściej się uczę. Choć niezbyt duży, ma w moim odczuciu bardzo bojową minę. Dlatego przypomina mi, że czasem muszę podnieść łeb tak, jakbym chciała uderzyć w sufit, mimo dołów życia.
Przechodząc do istotniejszej części opisu...
→Głowa jest drobna i dość szczegółowa, brak sanek.
→Nogi także kształtne, jednak brakuje kasztanów i jakiejkolwiek rzeźby kopyt od spodu. Braki rekompensują klejone podkowy (leciutkie i dające się łatwo wyginać - wiem, bo już zdążyłam je urwać).
→Do grzywy i ogona nie mogę się przyczepić, wyglądają naturalnie. Jedyne, co mnie mierzi, to ogon połączony z resztą ciała - bardzo tego nie lubię w modelach.
→Powracające jak bumerang określenie "ogier" jest chyba lekkim nadużyciem - zobaczcie, jak figurka prezentuje się od spodu.
→Model ma ciepły, nagrobkowaty kolor, z nieco ciemniejszą grzywą, ogonem i dolnymi partiami nóg. Cieniowanie obecne. Oczy jednolicie czarne, lekko nabłyszczone. Odmiana na pysku niestety niezaróżowiona (albo zaróżowiona bardzo delikatnie, a ja ślepnę na starość).
→Podkowy srebrne.
***
Swoją drogą, czy ktoś jest w stanie zidentyfikować ten model? Przyjechał do mnie jako gratis. Wygląda mi na schleicha, ale brak mu jakichkolwiek napisów firmowych. Jest zbyt porządny na tanią podróbkę, ale nie wygląda na customa.
***
Miłego wieczoru!
Jest to model ogiera arabskiego dłuta Chrisa Hessa.
Poza i wielkość.
→Bardzo podoba mi się dość prosta poza tego modelu - stojąca z dumnie podniesioną głową.→Porównanie z modelem w skali Traditional, Snowmanem.
→Arabek nieprzypadkowo zajmuje miejsce na parapecie, obok którego najczęściej się uczę. Choć niezbyt duży, ma w moim odczuciu bardzo bojową minę. Dlatego przypomina mi, że czasem muszę podnieść łeb tak, jakbym chciała uderzyć w sufit, mimo dołów życia.
Przechodząc do istotniejszej części opisu...
Rzeźba.
→Całokształt kojarzy mi się z cięższym typem konia arabskiego (Kuhailan? To jedyny typ, którego nazwę pamiętam, i to tylko dzięki książce K. Czarnoty - Czartoria).→Głowa jest drobna i dość szczegółowa, brak sanek.
→Nogi także kształtne, jednak brakuje kasztanów i jakiejkolwiek rzeźby kopyt od spodu. Braki rekompensują klejone podkowy (leciutkie i dające się łatwo wyginać - wiem, bo już zdążyłam je urwać).
→Do grzywy i ogona nie mogę się przyczepić, wyglądają naturalnie. Jedyne, co mnie mierzi, to ogon połączony z resztą ciała - bardzo tego nie lubię w modelach.
→Powracające jak bumerang określenie "ogier" jest chyba lekkim nadużyciem - zobaczcie, jak figurka prezentuje się od spodu.
Wykonanie.
→Cała figurka jest niestety chropowata, a szwy dość mocno widoczne. Jedyne gładsze fragmenty znajdują się na linii łączącej połówki formy tj. grzbiet nosa, przez grzywę i dalej wzdłuż kręgosłupa.Malowanie.
→Opisane jako "grey", ale szczerze mówiąc, nigdy nie widziałam takiego odcienia maści siwej, a już na pewno nie bez żadnej jabłkowitości.→Model ma ciepły, nagrobkowaty kolor, z nieco ciemniejszą grzywą, ogonem i dolnymi partiami nóg. Cieniowanie obecne. Oczy jednolicie czarne, lekko nabłyszczone. Odmiana na pysku niestety niezaróżowiona (albo zaróżowiona bardzo delikatnie, a ja ślepnę na starość).
→Podkowy srebrne.
***
Swoją drogą, czy ktoś jest w stanie zidentyfikować ten model? Przyjechał do mnie jako gratis. Wygląda mi na schleicha, ale brak mu jakichkolwiek napisów firmowych. Jest zbyt porządny na tanią podróbkę, ale nie wygląda na customa.
***
Miłego wieczoru!
Piękny arabek <3 Rzeźby Hessa bardzo mi odpowiadają, są specyficzne, ciekawe i ładne na swój sposób ;)
OdpowiedzUsuńRandomowy źrebaczek przypomina mi z pozy źrebaka pinto Schleich, choć nie jestem pewna
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt <3
Ja generalnie za modelami Hessa nie przepadam (albo nie przepadałam... }:-)), ale ten akurat ma coś w sobie.
UsuńNawzajem! <3
Źrebaczek, którego dostałaś w gratisie jest podróbką źrebaka Schleich rasy Pinto. Ja ostatnio kupiłam (jednak żałuję...) podróbki źrebaków CollectA i przyznam, że jakby ktoś wziął firmowy model zrobił odlew i robił kopię. Podobne toćka w toćkę ;). Co do Breyerka jest naprawdę ładny, ale mi niestety nie podobają się jego rzeźby.
OdpowiedzUsuńPzdrawiam Katarzyna ze Stajni Pegaz :).
Zapraszam również tutaj: https://stajnia-pegaz-studio.blogspot.com/
Dzięki za podpowiedź! No, to nie będzie szkoda tych źrebaków na przeróbki, czy coś w tym guście.
UsuńPozdrawiam!
Arabek jest uroczy, ale nie przepadam za modelami pana Hessa, może z powodu tego, że są tak "pogniecione". Źrebak tak jak powyźej pisały koleżanki - wygląda na pinto, ale w zasadzie nie mam zielonego pojęcia co to może być ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Z rzeźbami tego pana pewnie jest sporo zabawy przy preppingu.
UsuńDzięki i pozdrawiam!
Pragnę tego modelu w jakiejkolwiek wersji. No ok, może nie w jakiejkolwiek, ale w dość dobrym stanie. Ten koń zdecydowanie mnie urzekł i będzie pasował do Sagra. Muszę się kiedyś wziąć za jego poszukiwania. No i gratuluję zdobyczy bo wiem, że też długo na niego polowałaś. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję! Tak czułam, że Ci się spodoba ;-). Powodzenia w poszukiwaniach.
UsuńGratuluję takiej fajnej figurki! Ten arab jest cudowny po względem rzeźby, po porządnym preppingu byłby perełką :).
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam brać gniadosza na tym moldzie, może jeszcze do mnie trafi.
Pozdrawiam, Kava.
Też się czaiłam na gniadego, ale doszłam do wniosku, że i tak nie pozostanie zbyt długo w oryginale, więc co za różnica X-D.
UsuńDzięki i pozdrawiam!
Tak... ten arabek ma w sobie "to coś"... mimo wszystkich negatywów co do stylu rzeźb pana Hessa. Ja długo polowałam na pewnego srokacza na tym moldzie (jego opis już wkrótce ;)). Celowo nie chciałam żadnego jednolicie umaszczonego, bo jak na podobiznę araba, to modele te wypadają troszkę słabo, zwłaszcza pod względem budowy głowy. Ale ogólnie mają ładną, dość poprawną sylwetkę i pozę, co udało Ci się uchwycić na zdjęciach :) Dlatego i ja się w końcu zdecydowałam na ten mold i teraz nie żałuję ani trochę :) Choć mój model, to bardziej "pintabian" albo pinto, to jednak bije z niego ten sam arabski temperament, którym i Ciebie ujął Twój dumny "ogier" ;) Gratuluję i oby został z Tobą jak najdłużej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja mam nieco mieszane odczucia po obmacaniu modelu (oj, będę się męczyć przy preppingu...), ale to chyba jedyny classic, który mi się podoba.
Usuń