06.04.2019 - Breyer Stablemate - Competing at the Games 5388

Dzisiaj przedstawiam ministadko modeli w skali 1:32.
 Na pierwszy ogień idą modele dłuta Jane Lunger, które można rozpoznać po charakterystycznej rzeźbie ogona. Zwróćcie uwagę, że kosmyki są cienkie i nieco zbyt "idealnie gładkie". Oba modele od J. Lunger mają strzałki.

Sympatyczny kasztanek, czy może raczej kasztanka. Mold to "Cantering warmblood", czyli galopujący koń gorącokrwisty. Bardzo podoba mi się ciepły odcień maści oraz szczegółowy pysk. Trochę dziwne wydaje mi się ułożenie nadpęci.

Siwy ogier hanowerski (aktualnie w fazie larwalnej, mam nadzieję że będę mogła go pokazać w przyszłym tygodniu). Tu na oklaski zasługują malutkie koreczki. Trochę gorzej z całokształtem - model jest niestabilny, a prawa tylna noga wydaje się grubsza i bardziej toporna w porównaniu z pozostałymi kończynami.

Dalej, dwa modele od Kathleen Moody.

Kary "Warmblood" jest... ciekawy. Nie jestem pewna co do pozy (czy to lotna zmiana nogi?). Model ma dosyć duży łepek i uszy, ale generalnie mi się podoba.

Ostatni, chyba mój ulubiony, to "Thoroughbred" maści palomino. W porównaniu z "kumplami z kartonu" wydaje się delikatniejszy i wolny - żaden tam sztywny kłus czy niskie ustawienie - po prostu galop do przodu.
 
 ***
Miłego weekendu!

Komentarze

  1. Fajne, każdy inny i każdy ładny. Jak na mnie przystało, to siwek skradł moje serduszko, ale jestem uzależniona od siwków, więc co się dziwić
    Pozdrawiam^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-D Ja uwielbiam siwe konie, ale na modelach już ta maść mi nie leży zupełnie.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ładne stado, kiedyś w końcu odważę się na SM, ale wciąż mam lekkiego stracha przed tym, że go zgubię. Cx Cantering warmblood skradł moje serce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-P Ja tę skalę bardzo polecam, modele są tak urocze, że nie sposób ich zgubić.
      Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz